Wczoraj obiecałem, a dziś
zaczynam nowy cykl artykułów na temat tajemnic naszego Pana Wójta.
Zapewniam, że nikt z radnych na dzisiejszy temat nic nie wie. Kilku radnych
zdążyłem zapytać, to mi zaraz odpowiedzieli, że nic nie słyszeli na ten temat podczas
obrad komisji i sesji. Więc jest to tajemnica. Taka tajemnica, że chodzi
o środki publiczne lekką ręką stracone za kombinację podczas
przetargu na wyłonienie wykonawcy budowy kanalizacji w miejscowości Krzywin, a
więc największej inwestycji trzech kadencji naszego obecnego Pana
Wójta.
W ogóle temat budowy
kanalizacji w Krzywinie jest bezsprzecznym sukcesem Pana Wójta jeśli
patrzeć tylko pod kątem, że jest wykonana i że przynajmniej w umowie, czyli na
papierze przed wykonaniem była przyznana kwota dotacji Unii Europejskiej w
wysokości nieco ponad 3,7 mln. zł. Poza tymi dwoma aspektami
rodzi się wiele pytań na temat końcowego rozliczenia i czy
rzeczywiście jakość wykonania spełnia oczekiwania inwestora i samych użytkowników,
czyli mieszkańców Krzywina oraz ... okolic ulicy Tatrzańskiej w Widuchowej,
gdzie znajduje się końcowy odcinek kanalizacji. Ale to temat na osobne
dywagacje.
Zanim zacznę
analizować całość inwestycji pt. "kanalizacja Krzywina" dziś
niejako na rozgrzewkę podam informację, że już na poziomie
rozstrzygnięcia przetargu doszło do poważnego potknięcia naszego Pana Wójta.
Otóż Gmina była zmuszona zapłacić kwotę w wysokości 28.600,00 złotych, którą
zasądziła Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) na podstawie swojego wyroku z dnia 4
sierpnia 2010 roku. Wyrok zapadł po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 2 sierpnia
2010 r. w Warszawie odwołania wniesionego w dniu 23 lipca 2010 r. przez
potencjalnych wykonawców wspólnie ubiegających się o zamówienie, tj. KMC
Administrator - Nieruchomości i Inwestycje sp. z o.o. oraz Przedsiębiorstwo
Usług Specjalistycznych „Spadochroniarz” z Piły.
Na mocy tego wyroku KIO nakazało Gminie unieważnienie czynności wyboru oferty
najkorzystniejszej oraz dokonanie ponownej oceny i
badania ofert z uwzględnieniem oferty
odwołującego. Dodatkowo nakazano obciążyć kosztami
postępowania Gminę Widuchowa poprzez zaliczenie na rzecz Urzędu Zamówień Publicznych wpis w wysokości 10 000 zł. (słownie: dziesięć tysięcy złotych zero groszy)
uiszczonych przez wykonawców wspólnie
ubiegających się o zamówienie. Ponadto na rzecz tych
wykonawców KIO nakazało wpłacić kwotę 18 600 zł.
(słownie: osiemnaście tysięcy sześćset złotych zero
groszy) stanowiącą uzasadnione koszty strony poniesie z
tytułu wpisu od odwołania oraz wynagrodzenia
pełnomocnika. W skrócie chodziło o to, że Gmina
próbowała niezgodnie z obowiązującym prawem
majstrować przy przetargu w celu wyeliminowania tego
oferenta z postępowania. Czyniła to tak
nieskutecznie, że oferent skutecznie
odwołał się do KIO. Łączna zasądzona kwota wyniosła więc 28.600,00 zł., czyli dokładnie tyle ile kosztowałoby oświetlenie ulic w naszej Gminie przez
dwa miesiące w porze letniej. Nie posiadam jeszcze obecnie wiedzy, czy Gmina
zaskarżyła wyrok KIO do Sądu Okręgowego w Szczecinie, do czego miała prawo, ale
jeśli nawet to uczyniła, to zrobiła to nieskutecznie, bo
właśnie z odwołującym się wykonawcą ostatecznie podpisała umowę na wykonanie kanalizacji. Ale to dopiero początek serialu pt.
"kanalizacja Krzywina". Wiele wątków wciąż
jeszcze sprawdzam i zbieram informacje. To proces czasochłonny i wymaga
naprawdę mrówczej wręcz pracy. Na koniec, tak na marginesie warto
przyjrzeć się terminom prawniczym, gdyż Pan Wójt
bardzo czuły jest na punkcie słów "kara" czy
"korekta" oraz "kara" czy "zasądzona kwota", czemu dał wyraz w długim wywodzie podczas ostatniej sesji, gdy zamierzał w pewnym momencie nawet cytować nie wiedzieć czemu słownik języka polskiego, a nie terminów prawniczych,
które bardziej miałyby tu sensowne
zastosowanie. Dodam tylko, że w przypadku
śmieciarki i świetlic był używany przez Urząd Marszałkowski
termin "wymierzenie korekty", a w
przypadku wyroku KIO "zasądzenie
kwoty". W żadnym wypadku nie była to kara, tak jak nakazywałby to chłopski rozum, a terminy "zasądzenie" i
"wymierzenie" nie mają absolutnie nic wspólnego z karaniem, tak jak samo się to narzuca na koniec języka. Czas zatem przejść szybki kurs języka prawniczego, aby nie narazić się Panu Wójtowi swoimi potocznymi skojarzeniami i wykreślić z
codziennego języka słowo "kara" jako
srogie nadużycie. Zresztą trzeba się od niego samego uczyć. Sam Pan Wójt używa w codziennej praktyce innych terminów niż "karanie"i stosuje
pewne zamienniki, na przykład "wydaje wytyczne", "wydaje polecenia służbowe", "pisze notatki służbowe" czy bardziej swojsko brzmiące
"przeczołguje za włosy po podłodze". I nigdzie
tu nie ma mowy o karaniu, prawda?
W Statucie Gminy Widuchowa w rozdziale I pod nazwą „Postanowienia ogólne” pod numerem 11.1 znajduje się zapis mówiący o tym, że „Działalność organów gminy jest jawna. Ograniczenia jawności mogą wynikać wyłącznie z ustaw.”
OdpowiedzUsuńCiekawe. Z jakiej ustawy wynika fakt, że wójt Lidwin nie informuje radnych o stratach finansowych, które ponoszą mieszkańcy gminy Widuchowa z jego winy.
Mam propozycję. Niech wójt Lidwin zorganizuje niezwłocznie spotkania ze wszystkimi mieszkańcami gminy i poinformuje ich o wszystkich stratach finansowych jakie poniosła gmina w latach 2002 - 2013.
Wójt wybudował kanalizację w Krzywinie i nie podłączył do niej mieszkańców? Rozumiem. Podłączenia będą w jego programie wyborczym. Ale inne komitety też nie będą głupie.
OdpowiedzUsuńPróbuję uruchomić wodzę fantazji. Oto w przyszłym roku, albo w 2015 wójt Lidwin niczym minister Vincent znajdzie w cudowny sposób pieniądze w budżecie na ten cel. To będzie majstersztyk ekonomiczny, np. wójt sprzeda dopiero co odnowiony budynek Urzędu Gminy w Widuchowej. Cały urząd przeniesie do Krzywina. Tam zlikwiduje szkołę i dopiero co wybudowaną filię Urzędu ( sala gimnastyczna ). Tamtejszych nauczycieli potraktuje jak Waydyka a uczniów przeniesie do Widuchowej. Uff! Ale się postraszyłam!
To jeszcze proszę napisać ile wynosi opłata roczna za umieszczenie infrastruktury kanalizacji w gruntach i drogach. Niektórym szczęka opadnie.
OdpowiedzUsuń