piątek, 6 września 2013

Najskrzętniej skrywana tajemnica w Radzie Gminy Widuchowa * Czy radna Ewa Woźniak nosiła się z zamiarem złożenia mandatu radnej?


         Kończą się wakacje. Nasi radni w przyszłym tygodniu wznowią obrady. W poprzednim poście podałem suche zawiadomienie o obradach sesji i komisji. Analizując dokładniej informację podaną na oficjalnej stronie gminy i w materiałach dostarczonymi radnym, można znaleźć jedną różnicę, dodajmy - dość istotną. W poniższym zawiadomieniu przesłanym dla radnych podana jest tematyka komisji, w tym "Wybór Przewodniczącego Komisji".


        Podociekałem trochę, dlaczego na nieco ponad rok następują takie stosunkowo radykalne zmiany w naszym kochanym gminnym samorządzie. Teraz podzielę się z Państwem wynikami moich ustaleń. Dodam, że są to na razie tylko moje spekulacje, które albo znajdą potwierdzenie, albo nie w ciągu najbliższych kilku dni. Zmiany w zachowaniach mogą nastąpić także pod wpływem niniejszej lektury, a także mogą zrealizować się inne zaskakujące scenariusze, o których za wcześnie dziś spekulować. Ale do rzeczy.
        Funkcję Przewodniczącej Komisji Samorządu i Oświaty w tej kadencji dotychczas pełni Ewa Woźniak z Żelechowa, jedna z najbardziej doświadczonych radnych skupionych wokół ugrupowania Wójta Gminy, która w poprzednich dwóch kadencjach pracowała w Komisji Rewizyjnej. Od kilku miesięcy, w związku z jej wyjazdem do pracy zagranicę, jej udział w pracach rady niemal ustał, a pracami komisji samorządu kierował jej wiceprzewodniczący Dariusz Filipiak.
       Pani Ewa Woźniak odwiedziła ostatni raz Polskę pod koniec lipca. Wtedy to  musiało dojść do poważnej "męskiej" rozmowy pomiędzy nią i Panem Wójtem. Najprawdopodobniej datą tego spotkania był 24 lipca, bo wtedy radna oficjalnie złożyła na piśmie rezygnację z funkcji przewodniczącej komisji. Doszło wtedy najprawdopodobniej do ważnych ustaleń. 
       Pierwsze z nich to to, że pani radna złoży rezygnację z funkcji przewodniczącej komisji. Pana Wójta na pewno męczyłaby sytuacja i perspektywa przewodniczenia komisji przez radnego Filipiaka, najbardziej doświadczonego (już piąta kadencja) radnego z opozycji. Ten dyskomfort zamierza teraz poprawić innym swoim "człowiekiem". Najciekawsze jest to, że wachlarz potencjalnych kandydatur nie jest zbyt szeroki. Radny Michał Jasiński już jest szefem  komisji rewizyjnej, więc z formalnego punktu widzenia nie może kandydować. Pozostali radni Pana Wójta to Jadwiga Hasiuk, która jest wiceprzewodniczącą komisji rewizyjnej oraz Łukasz Mierzwiak i Magdalena Puzik, którzy są wiceprzewodniczącymi Rady Gminy. Tym trzem ostatnim radnym względy formalne nie przeszkadzają kandydować. Ja osobiście, orientując się jako tako w sytuacji w Radzie Gminy, obstawiam, że Pan Wójt wystawi kandydaturę Radnej Magdaleny Puzik, która jest radną pierwszej kadencji. Co prawda - kandydowała z listy opozycji, ale już na początku kadencji zmieniła barwy polityczne na koalicję rządzącą. To jedyna opcja, która mogłaby spełnić oczekiwania Pana Wójta. Radni Mierzwiak i Hasiuk  nie spełniają "wysokich" wymagań Pana Wójta.
      Strzelam, że drugim ważnym tematem lipcowego spotkania radnej Woźniak z Panem Wójtem, było w ogóle złożenie mandatu radnego. I to jest w tej chwili skrzętnie ukrywana największa tajemnica naszego samorządu. Dalszy bieg wypadków wskazuje, że radna za namową Pana Wójta mandatu nie złożyła, bo w innym wypadku Rada Gminy musiałaby się zebrać w ciągu 30 dni w celu stwierdzenia wygaśnięcia mandatu, co nie nastąpiło. Nie ma też tego punktu w porządku obrad na najbliższą sesję w wersji przedstawionej publicznie. 
      Jak długo będzie trwała "odyseja" z mandatem fizycznie nieobecnej w Polsce Radnej Woźniak, wiedzą bodajże tylko tych dwoje zainteresowanych. Mogę sobie tylko teraz pogdybać, że Pan Wójt utrzymując taki stan rzeczy najwyraźniej nie życzy sobie teraz wyborów uzupełniających. W razie niepowodzenia w nich może stracić większość w Radzie Gminy. To jedyna kalkulacja, która ma jakiś sens. I od razu kontruję ewentualne tłumaczenie Pana Wójta, że wybory kosztują, a gmina nie ma pieniędzy. Owszem tę opcje też sprawdziłem, otóż wybory uzupełniające refunduje Krajowe Biuro Wyborcze, inaczej niż w przypadku tak modnych ostatnio referendów o odwołanie, które odbywają się na koszt samorządów. Tak więc argument kosztów należy odrzucić.
             Oczywiście "mandatową odyseję" wystarczy przedłużyć do połowy maja 2014 roku. Dlaczego? Ustawodawca nie przewiduje wyborów uzupełniających na pół roku przed upływem ustawowego terminu kadencji. To wszystko na ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz